-Ooops! Przepraszam, że przeszkodziłam.-szyderczo się uśmiechnęła, a ja się zarumieniłam.
-Ni-nie przeszkodziłaś.-odpowiedział jej, zawstydzony Niall.
***
Wróciliśmy z blondynem do stolika. Zaskoczył mnie widok Gabi śmiejącej się z Louisem. Eleanor piorunowała ją wzrokiem.-No stylowo wyglądasz Horanie?-zażartował Harry; Horan na środku koszuli miał ogromną, mokrą plamę.
-Zamknij się, Styles.-wysyczał Irlandczyk.
Zajęliśmy swoje miejsce, Gabi lekko zarumieniona spojrzała na mnie, po czym powróciła do rozmowy z Louis'em. Nie mogłam już dłużej się powstrzymać, kiedy patrzałam na El, siedziała cała czerwona ze złości, to było tak komiczne. Musiałam zrobić coś, aby każdy się zaśmiał i żebym nie wyszła na idiotkę.
-No ładna by była z was para Gabi i Louis.-obydwoje się zaśmiali, a twarz Calder przybrała intensywniejszy odcień.
-No nie zaprzeczę.-odparł szatyn, dopiero po chwili orientując się że wypowiedział te słowa, ZBYT głośno.
-Charlotte, jesteś może głodna?-spytała El, podnosząc się z krzesła; chwyciła swój talerz oraz lampkę z winem i skierowała się w naszą stronę. Zignorowałam ją, zaczynając rozmowę z Niall'em.
Brunetka podeszła do nas, niestety jej plan się nie sprawdził. Chyba nikt jej nie poinformował, że od kilkunastu lat bierzemy lekcje karate i samoobrona to dla nas żaden problem. Kiedy zamierzała zrobić ze mnie talerz, zsuwając jedzenie na moją głowę, zrobiłam bardzo prosty unik i zawartość talerza wylądowała na jej sukience. Gabi chwyciła swoja lampkę z winem i wylała jej prosto na twarz. Dziewczyna straciła równowagę i wpadła na wózek z jedzeniem. Chwyciłyśmy swoje torebki oraz żakiety i wyszłyśmy z restauracji. Kiedy byłyśmy już poza murami budynku wybuchłyśmy śmiechem, szyderczym śmiechem. Postanowiłyśmy iść do klubu, ale nie na długo, ponieważ już jutro musiałam wrócić do pracy.
Kupiłyśmy po drinku i ruszyłyśmy na parkiet. Tańcząc jakiś czas, poczułam chłodną dłoń pod koszulką, wzdrygnęłam się oraz automatycznie odwróciłam. Kamień spadł mi z serca, gdy zobaczyłam Niall'a.
-Wystraszyłeś mnie!-uderzyłam go w ramię; chłopak wziął mojego drinka i upił trochę.
-Nie chciałem.-uśmiechnął się i pocałował w policzek.-Pójdziemy się przejść? Musimy się dziś pożegnać.-na te słowa opuściłam wzrok.
-No dobrze, chodźmy, ale nie na długo, jutro wracam do pracy.-odnalazłam wzrokiem przyjaciółkę i wytłumaczyłam jej przyczynę mojego wyjścia.
***
Spacerowaliśmy po mieście, kierując się w stronę mojego domu. Nie chciałam, aby wyjeżdżał.
-Nadszedł ten czas..-zaczął mówić, kiedy staliśmy na schodach mojego domu.
-Weź przestań, bo mówisz jakbyśmy się już nigdy nie zobaczyli.-zaśmiałam się.
-Będziemy rozmawiać?-spytał z nadzieją w głosie.
-No jasne. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy.-przytuliłam chłopaka.
-Ja też. Nie lubię pożegnań.-wciąż trwaliśmy w uścisku.
-Nikt ich chyba nie lubi. Muszę już iść, ale nie chcę. Możesz zostać na noc ze mną?-uśmiechnął się; pewnie na to czekał.
-A na którą masz do pracy? Bo wiesz, nie mogę pozwolić, żebyś się spóźniła z mojego powodu.-uśmiechnął się.
-Na 8:30 muszę być w restauracji.
-To będzie dobrze, bo ja na 10 muszę być gotowy. Więc co będziemy robić?-skierowaliśmy się w stronę drzwi.-A wiesz, to co zrobiłyście w restauracji..
-Mam lekkie wyrzuty sumienia, ale..
-To było genialne! Ona wyszła zaraz po was, a chłopcy byli z was dumni jak nie wiem!-wypowiadał to z taką fascynacją.
-Haha, serio?-byłam pod wrażeniem. Myślała, że będą źli na nas za zepsucie wieczoru, czy coś w tym stylu. Postanowiłam, że napiszę do nich liścik, który przekaże im Nialler. Wbiegłam do pokoju i chwyciłam notatnik i długopis. Zaczęłam kreślić po kartce, szukając odpowiednich słów.
Wybaczcie, że się nie pożegnaliśmy i możliwe, że zepsułyśmy wam kolację. Tak na prawdę wcale tego nie chciałyśmy, no ale..sami wiecie jak było. Przepraszamy Cię Louis, jeśli w jakiś sposób cię to uraziło, no ale ta jędza zaczęła! Znów wybacz! Mam nadzieję, że niedługo znów się spotkamy! Miłej podróży i miłej pracy! ~Lottie xx
-Przekażesz to chłopcom?-podałam mu kopertę z notatką, pokiwał twierdząco głową i schował ją do kieszeni.
Dałam chłopakowi czystą bieliznę mojego taty i wysłałam do łazienki. Sama udałam się do swojej, zrzuciłam ciuchy i weszłam pod chłodny strumień wody. Po chwili chwyciłam za biały ręcznik, niedokładnie wytarłam ciało, włożyłam bieliznę, czarne szorty i biały top, odsłaniający brzuch oraz plecy. Pobalsamowałam całe ciało i wyszłam z łazienki. Położyłam się na środku łóżka, przykrywając kołdrą. Znalazłam telefon i spojrzałam na godzinę, dochodziła druga, a wstać muszę o siódmej. Zaczęłam zastanawiać się czy jest sens kłaść się spać?
Usłyszałam dość głośne kroki Nialla, a za chwilę zobaczyłam go w drzwiach. Stał w samych bokserkach z jedzeniem w ręce.
-Zgłodniałem.-poruszył brwiami i wgramolił się na łóżko.-Weź się posuń.
-Nie.
-Grubas.
-Spaślak! Teraz to się na pewno nie posunę!-Horan odłożył jedzenie na szafkę, chwycił moje nogi i położył je kawałek dalej.
-To sam sobie zrobię miejsce, co za problem.-położył się i zaczął jeść jedną ze swoich sześciu kanapek.
-Mama cię nie nauczyła, że na leżąco się nie je?
-Nie!-krzyknął i oburzony odwrócił się do mnie plecami.
Nie odzywaliśmy się już do siebie, tylko zatraciliśmy się we śnie.
###
heloł ;) nie jestem przekonana co do niego, ale niech będzie. mam nadzieję, że nie jest taki zły jak mi się wydaje ;)
POZOSTAW COŚ PO SOBIE, BĘDĘ WDZIĘCZNA! ;)
+następny rozdział może pojawić się trochę później niż zwykle, bo nie wiem czy będę miała dostęp do internetu.
do następnego xx
++PATRZCIE CO ZNALAZŁAM! :
-Weź przestań, bo mówisz jakbyśmy się już nigdy nie zobaczyli.-zaśmiałam się.
-Będziemy rozmawiać?-spytał z nadzieją w głosie.
-No jasne. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy.-przytuliłam chłopaka.
-Ja też. Nie lubię pożegnań.-wciąż trwaliśmy w uścisku.
-Nikt ich chyba nie lubi. Muszę już iść, ale nie chcę. Możesz zostać na noc ze mną?-uśmiechnął się; pewnie na to czekał.
-A na którą masz do pracy? Bo wiesz, nie mogę pozwolić, żebyś się spóźniła z mojego powodu.-uśmiechnął się.
-Na 8:30 muszę być w restauracji.
-To będzie dobrze, bo ja na 10 muszę być gotowy. Więc co będziemy robić?-skierowaliśmy się w stronę drzwi.-A wiesz, to co zrobiłyście w restauracji..
-Mam lekkie wyrzuty sumienia, ale..
-To było genialne! Ona wyszła zaraz po was, a chłopcy byli z was dumni jak nie wiem!-wypowiadał to z taką fascynacją.
-Haha, serio?-byłam pod wrażeniem. Myślała, że będą źli na nas za zepsucie wieczoru, czy coś w tym stylu. Postanowiłam, że napiszę do nich liścik, który przekaże im Nialler. Wbiegłam do pokoju i chwyciłam notatnik i długopis. Zaczęłam kreślić po kartce, szukając odpowiednich słów.
Wybaczcie, że się nie pożegnaliśmy i możliwe, że zepsułyśmy wam kolację. Tak na prawdę wcale tego nie chciałyśmy, no ale..sami wiecie jak było. Przepraszamy Cię Louis, jeśli w jakiś sposób cię to uraziło, no ale ta jędza zaczęła! Znów wybacz! Mam nadzieję, że niedługo znów się spotkamy! Miłej podróży i miłej pracy! ~Lottie xx
-Przekażesz to chłopcom?-podałam mu kopertę z notatką, pokiwał twierdząco głową i schował ją do kieszeni.
Dałam chłopakowi czystą bieliznę mojego taty i wysłałam do łazienki. Sama udałam się do swojej, zrzuciłam ciuchy i weszłam pod chłodny strumień wody. Po chwili chwyciłam za biały ręcznik, niedokładnie wytarłam ciało, włożyłam bieliznę, czarne szorty i biały top, odsłaniający brzuch oraz plecy. Pobalsamowałam całe ciało i wyszłam z łazienki. Położyłam się na środku łóżka, przykrywając kołdrą. Znalazłam telefon i spojrzałam na godzinę, dochodziła druga, a wstać muszę o siódmej. Zaczęłam zastanawiać się czy jest sens kłaść się spać?
Usłyszałam dość głośne kroki Nialla, a za chwilę zobaczyłam go w drzwiach. Stał w samych bokserkach z jedzeniem w ręce.
-Zgłodniałem.-poruszył brwiami i wgramolił się na łóżko.-Weź się posuń.
-Nie.
-Grubas.
-Spaślak! Teraz to się na pewno nie posunę!-Horan odłożył jedzenie na szafkę, chwycił moje nogi i położył je kawałek dalej.
-To sam sobie zrobię miejsce, co za problem.-położył się i zaczął jeść jedną ze swoich sześciu kanapek.
-Mama cię nie nauczyła, że na leżąco się nie je?
-Nie!-krzyknął i oburzony odwrócił się do mnie plecami.
Nie odzywaliśmy się już do siebie, tylko zatraciliśmy się we śnie.
###
heloł ;) nie jestem przekonana co do niego, ale niech będzie. mam nadzieję, że nie jest taki zły jak mi się wydaje ;)
POZOSTAW COŚ PO SOBIE, BĘDĘ WDZIĘCZNA! ;)
+następny rozdział może pojawić się trochę później niż zwykle, bo nie wiem czy będę miała dostęp do internetu.
do następnego xx
++PATRZCIE CO ZNALAZŁAM! :