wtorek, 2 lipca 2013

`rozdział 7

-Gabi! Czekaj, czekaj!-zaczęłam krzyczeć, wychodząc z samochodu do wyrzucającej śmieci dziewczyny, aby nie zamykała drzwi, do których niestety kluczy nie miałam. Trzaskając drzwiami, nie zauważyłam Nialla ręki i przytrzasnęłabym mu palce, na szczęście zdążył je zabrać i zostały tylko lekko uszkodzone.
-Kobieto! Uważaj!-blondyn złapał się na rękę i zaczął ją całować.
-No wybacz, wybacz.-cmoknęłam jego dłoń i wzięłam część naszych pudeł. 
Postawiliśmy je na ogromnym blacie, porozmawialiśmy przez chwilę z Gabi i ruszyliśmy do wyjścia. Wsiadając do samochodu poczułam wibrację w tylnej kieszeni spodni. Dostałam sms'a od Matt'a: "Cześć. Możemy się spotkać za pół godziny? Musimy porozmawiać.". Zdziwiłam się, bo on nigdy nie pisał do mnie w ten sposób. 
-Niall, muszę jechać do domu bo Matt chce się spotkać.-spuściłam wzrok.-Ale mam nadzieję, że wieczorem się spotkamy.-spojrzałam na niego; w jego oczach zauważyłam iskierki radości.
-No jasne. Masz mój telefon, zapisz numer to zadzwonię do ciebie koło 18, ok?-oczy skierowane miał na drogę. 
Wyciągnęłam jego telefon i wpisałam numer, po czym napisałam sms'a aby zapisać jego numer w moim telefonie. Chłopak podwiózł mnie pod dom. Pożegnaliśmy się całusem. Weszłam do domu i od razu poszłam się przebrać, co jak co, ale w jeansach czuję się niekomfortowo w domu. Ubrałam szare dresy i luźną czarną koszulkę. Zeszłam na dół i chciałam zrobić sobie coś do jedzenia, ale usłyszałam dzwonek do drzwi, a po chwili trzask. Wiedziałam, że to Matt i że jest nieźle wkurzony.
-Cześć, czemu..-zaczęłam, ale niestety uniemożliwił mi dokończenie mojej wypowiedzi.
-Teraz to masz słuchać!-powiedział to takim tonem, że przeszły mnie ciarki; zaczęłam się go bać.-Co ty sobie wyobrażasz?! Że ja nic się nie dowiem? Haha, żyjesz w błędzie mała.-wymierzył mi siarczystego policzka w twarz. Automatycznie złapałam się za bolące miejsce.-Ten twój kochaś..Och! Nie martw się, też mu się oberwie. Jak widać nikt go nie nauczył, że cudzych dziewczyn się nie rusza.-chłopak kipiał ze złości; jego twarz była cała czerwona, a ręce zaciśnięte w pięści.
-Matt, ale my nic..
-Weź nie pieprz głupot! Chłopak zostaje na noc u laski i co, w warcaby sobie graliście? Proszę cię, nie bądź głupia i nie myśl że w to uwierzę!-spojrzałam na niego, a on po raz kolejny uderzył mnie w twarz.-Jak widać, ciebie też trzeba nauczyć, że swojego chłopaka się nie zdradza.-tym razem, wycelował pięścią w mój brzuch, na co zgięłam się w pół i upadłam na podłogę.-Niby co on ma, a czego nie mam ja? Jest sławny, ma dużo kasy? Nie bądź suką! 
-A ty nie bądź głupi i przestań mnie bić!-powiedziałam ostatkiem sił. Chwilę po tym, pożałowałam swoich słów, ponieważ mnie kopnął.
-Nie mam innego wyjścia! Inaczej do ciebie nie dociera! Musisz się nauczyć, jeśli ma się kogoś to się go nie zdradza! Zrozumiano?!-spojrzał na mnie, swoimi prawie czarnymi oczami. Nie byłam w stanie nic mu odpowiedzieć, kiwnęłam tylko głową. 
Chłopak minął mnie i wyszedł z domu. Leżałam cała obolała na ziemi, nie mogąc się ruszyć. Chciałam wierzyć, że to tylko zły sen. Niestety na marne. Ból był tak silny, przy najmniejszym ruchu, z trudem mogłam oddychać. Nie wiem jak długo leżałam na tej ziemi, ponieważ zasnęłam. 
Obudził mnie dopiero dźwięk telefonu. Doczołgałam się do stołu i wzięłam z niego telefon, dzwonił Niall.
-Hej, mogę wpaść? Bo trochę mi się nudzi już, zagrałem z chłopakami w fife, najadłam się i takie tam.-zaczął się tak słodko śmiać.
-Cześć, no jasne. Drzwi są otwarte, więc śmiało wchodź.
-Ok, zaraz będę. Paa!
-Pa!-odłożyłam telefon i chciałam iść spojrzeć czy wyglądam w miarę ok. Ból brzucha nadal był dość silny, ale dałam radę i poszłam do swojej łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro, ujrzałam ogromnego siniaka tuż pod okiem. Sięgnęłam do szuflady i wyciągnęłam podkład oraz puder. Chciałam to zakryć. Niall za nic w świecie nie mógł tego zobaczyć. Nie byłam zadowolona z efektu końcowego, ponieważ lekko było go widać, ale miałam nadzieję, że jeśli nie będę patrzeć na chłopaka to się nie zorientuje. Usłyszałam zamykające się drzwi, a na rękach pojawiły się lekkie siniaki, szybko zakryłam je pudrem i wyszłam z łazienki. Chłopak poszedł do kuchni. 
-Muszę zrobić sobie coś do jedzenie, bo jestem mega głodny.-grzebał w lodówce.
-Mi też możesz coś zrobić. Będę czekać w salonie.-usiadłam na kanapie i skakałam po kanałach w TV. Niestety nie było nic interesującego. Włączyłam kanał muzyczny i czekałam na towarzysza. Po chwili pojawił się w pokoju z talerzem wypchanym po brzegi kanapkami. Usiadł koło mnie, a w telewizji zaczęła lecieć jedna z ich piosenek.
-Tyle razy ją słyszałam, a nie miałam zielonego pojęcia że ty tam śpiewasz. -zaśmiałam się.
-No widzisz. Tyle razy widziałem twoje zdjęcia na facebook'u u Sean'a i co? Nie poznałbym cię gdzieś na ulicy. W sumie nie! Poznałbym, bo jak na ciebie spojrzałem, to poczułem coś, nie potrafię tego zdefiniować. Po prostu wiedziałem!-miło mi się zrobiło, nawet bardzo. Uśmiechnęłam się i chwyciłam za kanapkę. Przez ten pośpiech, niedokładnie zakryłam siniaki na rękach, a miałam na sobie bluzkę z krótkim rękawem i kiedy chwyciłam ją, blondyn zauważył że coś jest nie tak.
-Co to jest?-spojrzał na mnie.
-No siniak, uderzyłam się o szafkę.-wymyśliłam coś na poczekaniu, byłam pewna że nie uwierzy. 
-Mhm.-dziwnie mi się przyglądał.-Powiadasz, że się uderzyłaś.
-No, a co mogłabym innego zrobić? -spytałam zdziwiona.
-Na przyszłość odkładaj słuchawkę z telefonu domowego dokładnie po naszej rozmowie. Tak się składa, że słyszałem część waszej "rozmowy"! Wiem, że on to Ci zrobił! Nie rób ze mnie idioty.-nie mogłam w to uwierzyć.-Trzeba go na terapię jakąś wysłać, a Ty powinnaś iść na policję! Lottie on cię katuje, a ty nic z tym nie robisz! Ja z nim pogadam!-chłopak się zdenerwował i już wstał. 
-Niall przestań!-stanęłam przed nim i zatrzymałam go.-Zostaw to, przecież jest ok. Znikną zaraz.-słabo się uśmiechnęłam i opuściłam głowę w dół. Chłopak swoją ręką podniósł ją do góry i zaczął oglądać mój policzek. Zobaczył to, czego nie powinien. Przetarł kciukiem miejsce pełne pudru i podkładu, odkrywając ogromnego siniaka.
-Ale to tak szybko nie zniknie! Puść mnie, nie daruję temu gnojowi!-napiął swoje mięśnie i minął mnie, zaczęłam płakać. Nie chciałam, aby Niall tam szedł, bo wiedziałam jak to się skończy!
-Proszę cię! Zostań ze mną!-krzyczałam do chłopaka, ubierającego buty.
-Załatwię to i wrócę, obiecuję! Więcej cię nie tknie!- pocałował mnie w policzek i już miał wychodzić, ale mocno wtuliłam się w niego.
-Proszę zostań. Jutro pójdziemy na policję. Proszę zostań ze mną. Boję się.-zanosiłam się od płaczu. Po dłuższej chwili, poczułam że Nialla mięśnie się rozluźniają.
-Dobrze, ale obiecujesz?
-Tak.
_____________________________________________________
Jak on mógł zrobić coś takiego?! Nie mieściło mi się to w głowie. Najchętniej poszedłbym do niego i powiedział parę słów. Ona jest tylko dziewczyną! Nie ma z nim nawet najmniejszej szansy! 
Kiedy przytuliła się do mnie, nie mogłem odmówić. Znaczy dla mnie wiele, chciałem aby się uspokoiła.
Napisałem do chłopców sms'a: "Potrzebuję waszej pomocy! Bądźcie gotowi koło północy. Muszę poczekać, aż Lottie zaśnie. Na miejscu wam wszystko wytłumaczę!". Nie podaruję mu tego! 


........................................................................................................
Cześć ;) Chciałabym was zapytać, CHCECIE ABYM PISAŁAM RÓWNIEŻ Z NIALLA PERSPEKTYWY CZĘŚCIEJ, CZY JEDNAK NIE? Bo dręczy mnie to, a kto mi lepiej doradzi jak nie wy? :D
Jak zawsze, proszę o komentarze, wystarczy zwykła emotka! Jeśli chcesz, abym informowała cię o rozdziałach, zajrzyj do zakładki "informowani".!
xxx

3 komentarze:

  1. jej cudowny!! <3
    tak możesz pisać też z Nialla perspektywy..

    OdpowiedzUsuń
  2. Suupr, tak Nialla też możesz częsciej pisać, bedzie fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział , ten gnojek Matt ją uderzył :O Niall powiniemn go rozszarpać

    OdpowiedzUsuń